O mnie

http://www.adwokat-baloniak.pl/

poniedziałek, 4 września 2017

Jakie są koszty procesu?

Chcesz się sądzić, to musisz zapłacić. Taka jest ogólna zasada. Ile trzeba zapłacić? Czy istnieje możliwość, aby nie płacić? Czy koszty zostaną zwrócone? Na te i inne pytania odpowiedź znajduje się poniżej. Zapraszam do lektury.

 
 fot. domena publiczna

Co to są koszty procesu?

Generalnie, do kosztów procesu zalicza się koszty sądowe (np. opłaty sądowe, wpłacone zaliczki, wydatki poniesione przez Skarb Państwa) oraz uzasadnione wydatki poniesione przez strony (np. koszty dojazdów czy wynagrodzenie pełnomocnika bądź obrońcy).

Ile wynoszą koszty procesu?

To zależy od danej sprawy. 

W przypadku opłat sądowych, ich stawki określone są w poszczególnych ustawach. Dla przykładu, w sprawach cywilnych o roszczenia majątkowe co do zasady jest to 5% wartości przedmiotu sporu (sprawy). Oczywiście od tej zasady jest całe mnóstwo wyjątków. Wśród opłat sądowych można wyróżnić opłaty stałe (jak sama nazwa wskazuje, ich wysokość jest zawsze taka sama) oraz stosunkowe (są one zależne od wartości przedmiotu sprawy, tak jak wspomniane wyżej 5%). Nie wchodząc w szczegóły, wysokość opłat sądowych w postępowaniu cywilnym może wynieść od 30 zł do 100.000 zł. Równie kosztowne może być postępowanie przed sądami administracyjnymi, gdzie wysokość opłat sądowych mieści się w zakresie od 100 zł do 100.000 zł. W porównaniu do powyższych przykładów, opłaty sądowe w sprawach karnych i wykroczeniowych można uznać za symboliczne, w większości przypadków nie przekraczają one bowiem 150 zł (opłaty mogą jednak znacząco wzrosnąć w przypadku skazania / ukarania).

Jeśli chodzi o pozostałe koszty, to przed wytoczeniem sprawy można je przewidzieć jedynie orientacyjnie. Dopiero w trakcie procesu okazuje się czy przeciwnik będzie reprezentowany przez fachowego pełnomocnika, ile otrzyma biegły za sporządzenie opinii, ile razy trzeba będzie dojechać na rozprawę, etc.

Kiedy trzeba zapłacić?

Co do zasady, sąd nie nada biegu sprawie, jeżeli nie zostanie uiszczona należna opłata. Oznacza to, że w chwili składania pisma w sądzie opłata powinna być już uiszczona.

Co to są koszty zastępstwa procesowego i ile one wynoszą?

Jest to koszt wynagrodzenia pełnomocnika lub obrońcy. Wysokość wynagrodzenia zależy od indywidualnych ustaleń adwokata z klientem.


Czy istnieje możliwość, aby nie płacić?

W przypadku opłat sądowych, ustawodawca przewidział możliwość zwolnienia od kosztów sądowych. Dotyczy to sytuacji, gdy dana osoba nie jest w stanie ich ponieść bez uszczerbku utrzymania koniecznego dla siebie i rodziny. Mówiąc prościej, trzeba przekonać sąd, że nie stać nas na uiszczenie należnej opłaty.


Natomiast w przypadku kosztów zastępstwa procesowego, sprawa nie jest taka prosta. Jeżeli chcesz mieć pełnomocnika lub obrońcę z wyboru, to musisz zapłacić umówioną kwotę, wszak nikt nie będzie chciał pracować dla Ciebie za darmo. Jeżeli jednak szkoda Ci pieniędzy, to możesz złożyć do sądu wniosek o ustanowienie pełnomocnika (obrońcy) z urzędu i modlić się, aby sąd wyznaczył takiego prawnika, który dobrze poprowadzi Twoją sprawę. Oczywiście nie chodzi tutaj o to, że pełnomocnik (obrońca) z urzędu jest gorszy niż ten z wyboru, ale o to, że np. adwokat, który z wyboru zajmuje się wyłącznie sprawami karnymi, może zostać wyznaczony z urzędu do skomplikowanej sprawy cywilnej, a więc dotyczącej materii, w której niekoniecznie dobrze się czuje.

Czy koszty zostaną mi po procesie zwrócone?

To zależy przede wszystkim od wyniku sprawy. W przypadku spraw cywilnych istnieje ogólna zasada, że strona przegrywająca zwraca koszty przeciwnikowi (na jego żądanie). Co jednak zrobić w sytuacji, gdy żadna ze stron nie odniosła całkowitego zwycięstwa? Wtedy sąd rozdzieli koszty proporcjonalnie do stopnia wygranej. Podobnie wygląda sytuacja w postępowaniu przed sądami administracyjnymi, tam jednak stosunkowe rozdzielenie kosztów jest raczej wyjątkiem niż regułą.

Trochę inaczej wygląda to w sprawach karnych, gdyż w pewnych sytuacjach - nawet pomimo korzystnego wyniku sprawy - daną stronę można obciążyć kosztami postępowania.

niedziela, 20 marca 2016

Jak stawać przed sądem, czyli w co się ubrać i jak zachowywać

"Podwładny powinien przed obliczem przełożonego mieć wygląd lichy i durnowaty, tak, by swoim pojmowaniem sprawy nie peszyć przełożonego." 

- ukaz cara Piotra I z 1708 r.

Podobne zasady stawania przed przełożonym, urzędnikiem czy sądem obowiązywały kiedyś nie tylko w carskiej Rosji. A jak ta sprawa wygląda dzisiaj?

Aktualnie obowiązujące przepisy nie regulują szczegółowo jak powinien wyglądać i zachowywać się obywatel znajdujący się przed obliczem sądu. Chociażby z tego powodu osoba, której przyszło wziąć udział w rozprawie, ma prawo nie orientować się co wypada, a co nie. Istnieją jednak powszechnie przyjęte niepisane standardy, których warto się trzymać.


JAK UBRAĆ SIĘ DO SĄDU?

To zależy w jakiej roli będziemy występować. Jeżeli zostaliśmy wezwani w charakterze świadka, to sąd z całą pewnością nie obrazi się, gdy przyjdziemy w swoim zwykłym codziennym ubraniu. Jeżeli bierzemy udział w rozprawie jako strona postępowania, to warto ubrać się nieco bardziej "odświętnie". Nie jest to obowiązek, ale wiadomo - jak nas widzą, tak nas piszą i czasem taki detal może wpłynąć na to jak sąd nas postrzega.

Zdecydowanie łatwiej jest doradzić w co się nie ubierać. Panowie z całą pewnością nie powinni zakładać do sądu krótkich spodenek. Znana jest mi sytuacja, że sąd wydalił z sali świadka, który przyszedł do sądu w krótkich spodenkach (był wtedy niemiłosierny upał) uznając, że jego wygląd nie licuje z powagą sądu. Niezależnie od pogody, odradzam także przychodzenie w podkoszulku lub rzeczach mocno prześwitujących. Nie polecam także przebywania na sali rozpraw z nałożonym nakryciem głowy. Panie z kolei, raczej powinny unikać zakładania rzeczy, które mogłyby ukazać sądowi "zbyt wiele".


JAK ZACHOWYWAĆ SIĘ W SĄDZIE?

Regulaminy urzędowania poszczególnych sądów, odnośnie sposobu zachowania się na rozprawie, zawierają jedynie obowiązek powstawania z miejsca wtedy, gdy przemawiamy do sądu oraz gdy sąd zwraca się bezpośrednio do nas. Powstać z miejsca należy także wówczas, gdy sąd wchodzi na salę, odbiera przyrzeczenie, ogłasza wyrok oraz opuszcza salę. Z pisanych zasad wynika jeszcze, że przewodniczący (to ten sędzia z orłem na łańcuchu) udziela głosu i odbiera go gdy przemawiający go nadużywa, zadaje pytania, a także upoważnia do zadawania pytań. Mówiąc krótko, nie powinniśmy odzywać się jeżeli sąd nie udzieli nam głosu. Należy jednak mieć na względzie, by nasza postawa nie była nazbyt bierna - czasem można przez to przegapić właściwy moment do dokonania istotnej czynności procesowej. Ponadto, w niektórych sądach, przewodniczący składu orzekającego w celu zachowania porządku na sali rozpraw może używać młotka i krążka rezonansowego, jeżeli znajdują się one na wyposażeniu danego sądu. Nie zostało jednak określone w jaki dokładnie sposób sędzia może takiego młotka użyć.


źródło: http://www.kurierlubelski.pl

Z niepisanych zasad można dodatkowo przytoczyć zakaz żucia gumy w trakcie rozprawy (może to być odebrane jako obraza sądu). Ponadto zaleca się wyciszenie telefonu oraz nietrzymanie rąk w kieszeniach. Odradzam wyrażanie swojego niezadowolenia za pomocą mimiki twarzy lub innych gestów - może to sprowokować sąd do niezbyt miłej reakcji.

Wypada też pamiętać o tym, że jak bierzemy udział w rozprawie, to zwracamy się do sądu. Oznacza to, że nie mówimy do konkretnej osoby (sędziego) lecz do organu wymiaru sprawiedliwości (sądu). Ta zasada obowiązuje nawet gdy odpowiadamy na pytanie którejś ze stron postępowania - cały czas kierujemy swoją wypowiedź do sądu.


ŻELAZNA REGUŁA

Jeżeli, pomimo powyższych rad, znajdziesz się w sytuacji, z której nie wiesz jak wybrnąć, zalecam jedną żelazną regułę - przybrać wygląd lichy i durnowaty, tak, by swoim pojmowaniem sprawy nie peszyć sądu.

wtorek, 19 stycznia 2016

Dziwni ludzie w śmiesznych sukienkach, czyli kto jest kim w sądzie

Będąc w sądzie zawsze warto wiedzieć z kim ma się do czynienia. W krajach common law (szczególnie widać to na amerykańskich filmach) nie jest trudno rozpoznać poszczególne osoby, gdyż togę nosi jedynie sędzia, a skaczący sobie do gardeł ludzie w drogich ubraniach to prawnicy poszczególnych stron. U nas jest to trochę bardziej skomplikowane, bo togę nosi zdecydowana większość prawników biorących udział w rozprawie.

A zatem kto jest kim i po czym go rozpoznać?

SĘDZIA

Chyba zbędne jest w tym miejscu wyjaśnianie kim jest sędzia i czym się zajmuje. W skrócie można rzec, iż sędzia kieruje przebiegiem rozprawy i jest uprawniony do wydania rozstrzygnięcia w danej sprawie. Na sali rozpraw nosi togę z żabotem i obszyciami koloru fioletowego. Sędzia, który przewodniczy rozprawie, zakłada dodatkowo łańcuch z orłem.

fot. WP.PL / Marcin Gadomski

ŁAWNIK

W niektórych sprawach w składzie sądu orzekającego występują ławnicy. Nie są oni wykwalifikowanymi prawnikami tak jak sędziowie, lecz przedstawicielami czynnika społecznego, który bierze udział w orzekaniu. Najczęściej ławników można spotkać w sprawach rodzinnych, karnych i pracowniczych. Ławnik na sali rozpraw nosi taką samą togę jak sędzia.


PROKURATOR

Co do zasady występuje on w sprawach karnych (bardzo rzadko zdarza się ujrzeć prokuratora w sprawie cywilnej). Jest on stroną postępowania, tzn. że ma prawo wziąć czynny udział w rozprawie (np. zgłaszać wnioski dowodowe, zadawać pytania świadkom). Głównym zadaniem prokuratora jest popieranie aktu oskarżenia przed sądem i wykazywanie opisanych tam okoliczności. Na sali rozpraw prokurator nosi togę z żabotem i obszyciami koloru czerwonego.

fot. TVN 24


ADWOKAT

Adwokat może być pełnomocnikiem albo obrońcą strony biorącej udział w sprawie. Może reprezentować każdą stronę postępowania, z wyjątkiem oskarżyciela publicznego (prokuratora). Warto zaznaczyć, że rola adwokata w sprawach karnych nie ogranicza się jedynie do obrony. Często można spotkać sytuację, że na sali rozpraw prokurator i adwokat siedzą obok siebie na jednej ławie - adwokat występuje wówczas jako pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego. Jako reprezentant strony postępowania, adwokat ma takie same uprawnienia jak jego klient, tzn. może zajmować stanowisko w sprawie, składać wnioski dowodowe, brać udział w czynnościach procesowych, etc. Adwokat nosi togę z żabotem i obszyciami koloru zielonego.

fot. http://www.togi-prawnicze.pl/


RADCA PRAWNY

Od niedawna radca prawny w zasadzie ma takie same uprawnienia procesowe jak adwokat. Nosi togę z żabotem i obszyciami koloru niebieskiego.

fot. http://www.law.uj.edu.pl/


RADCA PROKURATORII GENERALNEJ SKARBU PAŃSTWA

Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa jest państwową jednostką organizacyjną, której głównym zadaniem jest zastępstwo procesowe Skarbu Państwa przed wszystkimi sądami. Zadanie to realizują radcowie Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa, którzy pełnią funkcję takich samych pełnomocników jak adwokat czy radca prawny, z tą różnicą, że w danej sprawie reprezentują wyłącznie Skarb Państwa. W sądzie noszą togę z żabotem i obszyciami koloru błękitnoszarego.

fot. http://www.newsweek.pl/


czwartek, 3 września 2015

Nie pasuje mi termin rozprawy. Mam bardzo daleko do sądu. Co mam robić?




Nie pojadę na urlop, bo muszę iść do sądu

Bardzo często zdarza się, że gdy dostajemy wezwanie do sądu, to kompletnie nie pasuje nam termin rozprawy, bo np. mamy zaplanowany urlop, wyjazd służbowy, spotkanie biznesowe itp. Jeżeli musimy, bądź po prostu chcemy, wziąć udział w rozprawie, to wcale nie musimy rezygnować z naszych wcześniejszych planów.

Rozwiązanie problemu jest banalnie proste. Jeżeli jesteś stroną (uczestnikiem) postępowania, wystarczy napisać do sądu pismo, w którym prosisz o przesunięcie rozprawy na inny termin. Wskazujesz wówczas, że nie jesteś w stanie dotrzeć na rozprawę, podajesz przyczynę nieobecności oraz pierwszy możliwy termin, kiedy możesz się stawić. Należy pamiętać, że przyczyna absencji nie może być błaha (np. że w tym samym czasie emitowany jest Twój ulubiony serial).

Z kolei jeśli dostałeś wezwanie jako świadek, to w piśmie do sądu nie prosisz o zmianę terminu rozprawy (niezależnie od Twojego stawiennictwa sąd może przecież przesłuchać innych świadków), prosisz za to o usprawiedliwienie Twojej nieobecności. I tu, podobnie jak powyżej, podajesz przyczynę swojej nieobecności oraz wskazujesz kiedy będziesz mógł stawić się do sądu.

W jakim terminie możesz wysłać takie pismo? Wiadomo - im prędzej, tym lepiej. Jeżeli już w chwili otrzymania wezwania wiesz, że tego dnia będziesz na platformie wiertniczej na Morzu Północnym, czy egipskiej plaży, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby od razu powiadomić o tym sąd. Ale są też takie przypadki, których nie da się przewidzieć, np. choroba, wypadek. W takiej sytuacji, jeżeli nie ma czasu na złożenie pisma, to wystarczy, że zadzwonisz i powiesz, że nie dasz rady dotrzeć. Pracownik sekretariatu sporządzi wtedy notatkę służbową, którą przekaże sędziemu.

Mam jechać 300 km tylko po to, żeby powiedzieć, że nic w tej sprawie nie wiem?

Drugim najczęściej pojawiającym się problemem jest odległość do sądu, w którym trzeba się stawić. Na porządku dziennym są sytuacje, że uczestnicy postępowania mają do sądu kilkaset kilometrów. Na szczęście i tu istnieje dosyć proste rozwiązanie.

fot. Grzegorz Czykwin

Możesz napisać do sądu pismo, w którym wnosisz o przesłuchanie Cię w drodze pomocy prawnej przez sąd właściwy dla miejsca Twojego zamieszkania. W uzasadnieniu wskazujesz okoliczności, które przemawiają za tym, żeby sąd darował Ci długą i męczącą podróż, np. że odległość z Twojego miejsca zamieszkania do sądu jest znaczna, jesteś osobą starszą lub schorowaną, dotarcie do sądu wiązałoby się z wieloma trudnościami, etc. Należy jednak pamiętać, że taki wniosek możesz postawić tylko wtedy, gdy sąd wzywa Cię celem przesłuchania (w charakterze świadka lub strony). Jeżeli natomiast sąd wzywa Cię w innym celu (np. niektórzy sędziowie w sprawach cywilnych mają zwyczaj wzywać na pierwszą rozprawę strony w celu zajęcia stanowiska w sprawie) albo tylko zawiadamia o rozprawie, to nie możesz skutecznie złożyć wniosku o przesłuchanie Cię w drodze pomocy prawnej.

W praktyce często korzysta się z tej instytucji, bo niemal dla wszystkich jest ona wygodna.

W szczególnie uzasadnionych przypadkach, np. gdy ktoś jest obłożnie chory lub niepełnosprawny, można domagać się przesłuchania go w miejscu zamieszkania. Sąd wówczas przyjedzie do takiej osoby i dokona przesłuchania u niej w domu. Warto też wiedzieć, że oprócz sądu, udział w takiej czynności mogą wziąć również strony ze swoimi pełnomocnikami lub obrońcami, dlatego nie jest słuszne przeganianie ich miotłą.

środa, 5 sierpnia 2015

Dostałem wezwanie do sądu. Co mam zrobić?


Fot. © Jolanta Pierończyk



CO POWINNO ZAWIERAĆ WEZWANIE?


Prawidłowo sporządzone wezwanie powinno zawierać oznaczenie organu, od którego pochodzi, oznaczenie osoby, do której jest skierowane, wskazanie w jakiej sprawie, miejscu i czasie, a także w jakim charakterze adresat ma się stawić oraz winno uprzedzać o skutkach niestawiennictwa.

CZEGO ONI ODE MNIE CHCĄ?

Jak już do Twoich rąk dotarło wezwanie, które zawiera ww. elementy, to w pierwszej kolejności sprawdź jaki sąd Cię wzywa, po co i w jakim charakterze. Co do zasady, możesz być wezwany w charakterze:
1) strony (uczestnika) postępowania albo
2) świadka.

Jeżeli jesteś wzywany w charakterze świadka, to znaczy, że ktoś w toku postępowania doszedł do wniosku, że możesz dysponować wiedzą, która może być przydatna do rozstrzygnięcia sprawy. Twoim obowiązkiem jest wówczas stawić się do sądu we wskazanym terminie i złożyć zeznania. Takiego wezwania nie opłaca się ignorować, bo jeżeli sąd stwierdzi, że je odebrałeś, a Twoja nieobecność nie jest dostatecznie usprawiedliwiona, to wówczas może nałożyć na Ciebie karę za niestawiennictwo. W praktyce najczęściej spotykam się z grzywną w kwocie 500 zł za pierwszą nieusprawiedliwioną absencję (kolejne z reguły są już znacznie wyższe). Dlatego, aby uniknąć niepotrzebnych kłopotów, lepiej jest stawić się na rozprawie.

Zupełnie inna sytuacja zachodzi, gdy jesteś wzywany w charakterze strony (uczestnika) postępowania. W takim wypadku sprawa dotyczy mniej lub bardziej Twoich interesów. Jeśli zależy Ci na korzystnym rozstrzygnięciu, to powinieneś interesować się swoją sprawą i podejmować stosowne czynności procesowe. Jeżeli, pomimo wezwania, nie stawisz się na rozprawie, to nie grożą Ci żadne sankcje porządkowe (chyba, że masz status  oskarżonego, wówczas sąd może nakazać Twoje zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie przed swoje oblicze). Może jednak zdarzyć się, że nie biorąc udziału w rozprawie pozbawisz się możliwości do zajęcia stanowiska w sprawie lub bez Twojego udziału przeprowadzone zostaną jakieś dowody. Dlatego, jeżeli z okoliczności sprawy wynika, że na danej rozprawie może wydarzyć się coś ważnego, to zawsze warto pojawić się na niej.

WEZWANIE A ZAWIADOMIENIE

Różnica między wezwaniem a zawiadomieniem jest bardzo prosta. Sąd wysyła wezwanie wtedy, gdy uznaje Twoją obecność za konieczną, a zawiadomienie gdy masz prawo wziąć udział w rozprawie, ale Twoja obecność nie jest konieczna. Świadkowi zawsze wysyła się wezwanie. Stronie (uczestnikowi) postępowania z reguły wysyła się zawiadomienie, chyba że sąd uzna jej obecność za konieczną (np. ma zamiar przeprowadzić dowód z przesłuchania stron).

CZY PISMA Z SĄDU MOGĄ BYĆ PISANE BARDZIEJ JASNYM I KULTURALNYM JĘZYKIEM?

Jasnym tak, kulturalnym nie.

Dlaczego? Treść pisma zdeterminowana jest treścią konkretnego przepisu prawa. Jeżeli przepis ustawy stanowi, że kogoś wzywa się do czegoś, to sąd nie może napisać, że np. zaprasza Cię na rozprawę albo zachęca do usunięcia braków formalnych pisma. Szkoda, że tak jest, bo takie proste zabiegi z pewnością  mogłyby ocieplić relacje sąd - obywatel. Ewentualne postulaty w tej materii proszę jednak kierować do ustawodawcy.

To, co jednak można poprawić bez zmiany przepisów, to jasność i zrozumiałość pism. Nie chodzi tu tylko o wezwania na rozprawy, ale też inne pisma, takie jak np. zobowiązania sądu, wezwania do usunięcia braków formalnych, itp. Wiele jest przypadków, gdzie można mieć poważne wątpliwości, czy osoba, która jest autorem pisma, potrafi posługiwać się językiem polskim. Nie ukrywam, że czasem ja sam jako adwokat łapię się za głowę próbując zrozumieć czego sąd ode mnie chce.

Gdzie tkwi problem? Zanim pismo z sądu trafi w Twoje ręce, sędzia musi wydać zarządzenie o tym, żeby Ci je wysłać. W zarządzeniu określa się z reguły tylko najbardziej podstawowe kwestie, np. wezwać Iksa na termin, pouczyć go o tym i o tamtym. Konkretną treść pisma tworzy i wysyła pracownik sekretariatu. I to głównie od jego umiejętności zależy na ile zrozumiałe jest pismo, które dostajesz do ręki.

A co zrobić, gdy zdarzy Ci się otrzymać pismo, którego nie rozumiesz? Zadzwoń do sekretariatu i poproś, żeby Ci wyjaśnili jego treść.

poniedziałek, 3 sierpnia 2015

SN, NSA, SA, WSA… CZYLI JAKIE MAMY SĄDY W POLSCE I DLACZEGO AŻ TYLE?



Siedziba Sądu Najwyższego 
 
Zanim przejdziemy do praktycznych zagadnień związanych z wizytą w sądzie, warto byłoby wiedzieć jakie w ogóle sądy funkcjonują w naszym kraju i czym się one zajmują. Mówiąc krótko, w Polsce wymiar sprawiedliwości sprawują: sądy powszechne, sądy wojskowe, sądy administracyjne i Sąd Najwyższy.

SĄDY POWSZECHNE

      Jeżeli przyjdzie Ci kiedyś iść do sądu, to najpewniej właśnie do sądu powszechnego. Sądownictwo powszechne składa się z 3 rodzajów sądów:
      1) sądów rejonowych (SR) – jest ich najwięcej (242 – stan na 31.12.2014 r.), to właśnie w nich załatwisz większość swoich spraw;
      2) sądów okręgowych (SO) – jest ich 45. Pełnią one dwojaką rolę: rozpoznają środki odwoławcze od orzeczeń sądów rejonowych oraz zajmują się w I instancji sprawami większego kalibru, a także niektórymi łatwiejszymi, które zostały im przydzielone przez przepisy prawa (np. o rozwód);
      3) sądów apelacyjnych (SA) – jest ich 11, w zasadzie zajmują się wyłącznie rozpoznawaniem środków odwoławczych od orzeczeń sądów okręgowych (chodzi o te orzeczenia, które SO wydał jako sąd I instancji).

Każdy sąd powszechny podzielony jest na wydziały, z których każdy zajmuje się określonymi sprawami, np. wydział karny, wydział cywilny, wydział pracy. Żeby łatwo można było się w tym wszystkim połapać, każdy wydział w danym sądzie oznaczony jest cyfrą rzymską, co jest pomocne w sytuacji, gdy w jednym sądzie działają np. 3 wydziały cywilne. W każdym wydziale orzekaniem zajmują się sędziowie (czasem również referendarze sądowi), a zaplecze biurowe zapewniają sekretariaty poszczególnych wydziałów, w których pracują sekretarze sądowi.

Z czym iść do sądu powszechnego? Praktycznie ze wszystkim. Jeżeli jakaś sprawa nie jest wyraźnie zastrzeżona dla innego rodzaju sądu (np. sądu administracyjnego), to istnieje domniemanie właściwości sądu powszechnego i musi on daną sprawę rozpoznać.

SĄDY WOJSKOWE

Sądy wojskowe zajmują się bardzo wąskim zakresem spraw. Do ich właściwości należy w zasadzie orzekanie w sprawach ściśle określonych przestępstw popełnionych przez żołnierzy oraz cywilnych pracowników wojska. Ze względu na niewielką ilość spraw, sędziowie i pracownicy tych sądów raczej nie narzekają na brak wolnego czasu.

Sądy wojskowe zorganizowane są podobnie jak sądy powszechne. Odpowiednikiem sądu rejonowego jest wojskowy sąd garnizonowy (WSG), zaś sądu okręgowego – wojskowy sąd okręgowy (WSO). Pewne funkcje sądu apelacyjnego pełni tutaj Sąd Najwyższy – Izba Wojskowa.

SĄDY ADMINISTRACYJNE

Sądy administracyjne generalnie zajmują się rozpoznawaniem skarg na decyzje i postanowienia organów administracji publicznej (wyjątek: rozstrzygnięcia ZUS-u – tutaj właściwe są sądy powszechne). Mówiąc krótko, jeżeli otrzymasz z jakiegoś urzędu decyzję, która Cię nie satysfakcjonuje, odwołasz się od niej, a końcowe rozstrzygnięcie nadal krzywdzi Twoje interesy, to wtedy możesz udać się do sądu administracyjnego. W praktyce z sądem administracyjnym możesz mieć styczność przede wszystkim jako strona postępowania – słuchanie świadków przed tym sądem zdarza się niezmiernie rzadko.

Sądownictwo administracyjne podzielone jest na:
1)   wojewódzkie sądy administracyjne (WSA) – jak można domyślić się z samej nazwy, po jednym takim sądzie przypada na obszar województwa, rozpoznają one skargi w I instancji;
2)   Naczelny Sąd Administracyjny (NSA) – ma siedzibę w Warszawie, rozpoznaje środki odwoławcze od orzeczeń wojewódzkich sądów administracyjnych. W praktyce sąd ten, jako najwyższa instancja, kształtuje orzecznictwo wszystkich sądów administracyjnych.

SĄD NAJWYŻSZY

Chyba najważniejszy sąd w Polsce. Rolą Sądu Najwyższego jest sprawowanie nadzoru judykacyjnego nad sądami powszechnymi i wojskowymi. Ma on siedzibę w Warszawie i co do zasady rozpoznaje tylko nadzwyczajne środki zaskarżenia od orzeczeń sądów II instancji. Ze względu na rangę swoich orzeczeń, Sąd Najwyższy znacząco przyczynia się do kształtowania orzecznictwa sądów powszechnych i wojskowych. Sąd Najwyższy jest tzw. sądem prawa, a nie faktu, więc z całą pewnością nie musisz obawiać się z jego strony wezwania na rozprawę w charakterze świadka.

PO CO NAM TYLE SĄDÓW?

Tak znaczna ilość sądów wynika głównie z powodu utworzenia - obok sądownictwa powszechnego - sądów szczególnych, a także z zasady dwuinstancyjności postępowania sądowego. Aby ta zasada mogła być zrealizowana, sądownictwo musi być zorganizowane w sposób hierarchiczny. Duża liczba sądów ma również na celu ułatwienie obywatelom dostępu do nich (idea jest taka, żeby każdy miał stosunkowo blisko do sądu, w którym może załatwić swoją sprawę).

czwartek, 30 lipca 2015

O blogu




 Fot. Marek Podmokły / Agencja Gazeta



Dla zdecydowanej większości osób wizyta w sądzie to nic przyjemnego. Przyszło wezwanie, trzeba iść, często nie wiadomo po co, nie wiadomo jak się ubrać, nie wiadomo jak się zachować na sali, co należy mówić, a czego nie. 

Jeżeli jesteś osobą, która musi sprostać takiemu problemowi, to zapraszam do lektury mojego bloga. Wyjaśnię w nim wszystkie Twoje wątpliwości związane z wizytą w sądzie, a także to, z jakimi sprawami można iść do sądu, co może wydarzyć się na rozprawie, czego  mogą domagać się strony postępowania, co wolno świadkowi i wiele innych kwestii.

Mam nadzieję, że po przeczytaniu mojego bloga wizyta w sądzie przestanie przyprawiać Cię o zawał serca, a stanie się elementem życia równie emocjonującym jak np. pójście do sklepu po bułki.

Pozdrawiam i życzę miłej lektury.